Witajcie. My się jeszcze nie znamy. Nazywam się Canine. Podobno moje imię ma znaczyć kieł ze względu na moją specyficzną i unikalną osobowość. Jestem wężową pupilką a raczej mentorką głównej bohaterki, czyli Nai. Ale oh, wy jej jeszcze nie znacie, prawda?
No cóż, Naya to bardzo specyficzna osoba. Gdy po raz pierwszy ją ujrzałam w opuszczonej fabryce, do której wybrała się wraz ze znajomymi (a w której moja urocza mama postanowiła uwić sobie gniazdko), wyglądała na niezwykle bezbronną dziewczynę. Błagam was, ale co wam przychodzi do głowy na widok chuderlawego rudzielca z wielkimi zielonymi oczami? Wyglądała wręcz jak małe kociątko. Nie myślałam jednak, że ten kot ma pazury.
A Naya je niewątpliwie posiada. Co prawda ma w sobie wiele denerwujących cech takich jak zdolność wpadania w kłopoty, nerwowość (zwłaszcza, gdy ktoś jej zabierze kawałek ulubionego placka cytrynowego) i niewyparzony język. Uwierzcie mi, że ta dziewczyna mówi wszystko co myśli, bez żadnych filtrów. I potem się dziwi, czemu ma tak wielu wrogów? Nie mówiąc o tym, że jest taką niezdarą, że nieustannie staje mi na ogonie! Co ja jestem, pluszowy zwierzak?!
Jednak... ta dziewczyna ma w sobie coś takiego, że mam do niej pewnego rodzaju szacunek. Gdybym miała wskazać jej zalety, na pewno pierwsze co bym wymieniła to jej pogodę ducha. Mimo tego, co ją spotkało i hektolitrów łez, które wylała, w najczarniejszej godzinie potrafi zachować zimną krew i znaleźć jakieś pozytywy. Poza tym jej upartość to też jest coś dobrego- ta dziewczyna nie poddaje się, nawet gdy na swojej drodze spotka szereg przeszkód. Zna życie, wie jak wykorzystać swoją... dosyć dziwną urodę i umiejętności. Jest świadoma tego, że ma w sobie pewien potencjał, ale nigdy się do niego nie przyznaje. Cechuje się pewną skromnością, chociaż z pozoru nie wygląda na cichą dziewczynę. Czasami mam wrażenie, że świetnie nadawałaby się na aktorkę.
Ale no dobrze, może nie zapominajmy o reszcie przyjaciół. W końcu oni także odegrają w tym opowiadaniu bardzo ważną rolę. Na przykład bliźniaczki Iris i Izzey Clearwater- ogień i woda, można rzec. Iris jest strasznie nieśmiała i niepewna siebie, czasami przypomina mi swoją imienniczkę z filmu ,,Wyznania siostry kopciuszka''- nie znająca swych zalet, cicha, inteligentna i pełna spokoju. Tylko, że w przeciwieństwie do niej ona rysuje okropnie- uwierzcie, że widziałam jej szkice i wyglądają tak, jakby narysowała je pięciolatka. W dodatku jej potrawy... jeśli nie chcecie nabawić się niestrawności albo wylądować na ostrym dyżurze, lepiej ich nie jedzcie. Dobrze, że te braki nadrabia swoją pasją do ogrodnictwa, bo nawet ja muszę przyznać, że ma rękę do roślin. Mm... przesiadywanie w jej ogrodzie to czysta rozkosz.
Jednakże o ile Iris jest rozsądna, jej siostra Izzey często myli słowa ,,odwaga'' i ,,brawura''. Na początku naszej znajomości uważałam ją za pozerkę, bo co myśleć o dziewczynie, którą natura pozbawiła instynktu samozachowawczego? Ta mała skoczyłaby w ogień, gdyby jej rzucono takowe wyzwanie. Jest czasami aż nazbyt honorowa i dumna. Nie cierpi, gdy ktoś wypomina jej błędy, uwielbia być zadziorna. Krótko mówiąc: typowa buntowniczka.
Ale czy na pewno? Izzey jest osobą pełną przeciwności. Choć zwykle twarda i nieustraszona, gdy zaczyna grać na skrzypcach... aż się człowiek rozpływa w muzyce, którą gra. Kiedyś stwierdziła, że to na ten instrument przelewa wszystkie swoje uczucia, komponując z nich coś niebywałego. Izzey ma błędne wyobrażenie, że słowo ,,delikatny'' jest synonimem wyrazu ,,słaby'', dlatego rzadko kiedy odkrywa swoje ,,drugie oblicze''. Mam nadzieję, że pewnego dnia zrozumie swój błąd, bo szkoda by było zmarnować tak wielki talent z powodu arogancji i błędnego światopoglądu.
Hej, hej, ale nie odchodźcie jeszcze, pozostało jeszcze kilka osób. Przecież mówiąc o całej szajce nie można zapomnieć o Isaiahu Longbottomie (swoją drogą, nie wiem skąd pani Longbottom wzięła to imię). Chłopak o bardzo łagodnym usposobieniu, przypomina mi taką małą, zagubioną owieczkę (a raczej baranka). Na prawdę, on jest zbyt miły i ciamajdowaty, zupełnie jak jego ojciec! W dodatku tak jak on ma zamiłowanie do wszystkiego co związane jest z naturą, co bynajmniej nie przysparza mu powodzenia u kobiet (nie zmienia to jednak faktu, że ten chłopak wie jak się zająć wężową damą, taką jak ja). Jest przykładem typowego lekko ducha i szalonego naukowca. Nawet nie wiecie ile razy coś w jego domu wybuchło. Nie, że go śledzę czy coś, ale gdy Potterowie wyłączają kablówkę, miło jest iść do domu Longbottomów na porcję wybuchów i petard. Czasami jest to lepsze niż jakikolwiek serial, zwłaszcza gdy wściekła pani Longbottom każe swojemu biednemu synowi sprzątać. A pan Longbottom? Zwykle śmieje się pod nosem i gdy pani Longbottom nie ma w domu, razem z synem robią sobie nietypowy ,,męski wieczór'' z serią eksplozji i górą prania. Nie zmienia to jednak faktu, że na swój sposób jest niebywale uroczy.
O pozostałych bohaterach nie mogę powiedzieć zbyt wiele, poza tym że są to jedne z najdziwaczniejszych osób jakie znam. Taki na przykład Scorpius Malfoy (błagam dziewczyny, nie piszczcie tak!)- idealna kopia tatusia. Najprzystojniejszy chłopak w szkole, zmieniający dziewczyny częściej niż swoje designereskie spodnie od Dolce&Gabbana. Gdy już zaczynam wierzyć w jego intelekt, on to rujnuje, w prostacki sposób zalecając się do kolejnych łatwowiernych panienek. W dodatku nie stroni od wytrawnych trunków i wychodzenia do super ekstrawaganckich klubów. Mam nadzieję, że Naya skopie mu tyłek i nie da się drugiemu w kolejce playboyowi- Zanderowi Applegriew.
Tak, ten chłopak to dopiero torpeda, wszędzie chciałby wścibiać swój arystokracki nos! W dodatku cały czas nie daje spokoju Nayi, uh! Przynajmniej mogę pocieszyć się tym, że ma przystojnego pupila Sparksa i jest dość inteligentny, choć jednocześnie równie przygłupi jak Scorpius. Ci arystokraci, coraz częściej zastanawiam się czy zamiast mózgu nie mają w głowie tony złotych monet. Gdyby nie Daniel Zabini i jego dość ciekawy sposób bycia, pomyślałabym że te osoby naprawdę zatrzymały się w rozwoju intelektualnym.
Tak, ten chłopak to dopiero torpeda, wszędzie chciałby wścibiać swój arystokracki nos! W dodatku cały czas nie daje spokoju Nayi, uh! Przynajmniej mogę pocieszyć się tym, że ma przystojnego pupila Sparksa i jest dość inteligentny, choć jednocześnie równie przygłupi jak Scorpius. Ci arystokraci, coraz częściej zastanawiam się czy zamiast mózgu nie mają w głowie tony złotych monet. Gdyby nie Daniel Zabini i jego dość ciekawy sposób bycia, pomyślałabym że te osoby naprawdę zatrzymały się w rozwoju intelektualnym.
Ah, prawie zapominałabym o jeszcze dwóch osobach, mianowicie o Teddeusie i Rose Potter, przyrodnim rodzeństwie Nai. Szczerze powiedziawszy, nie pałam do nich zbytnią sympatią, choć Teddy wydaje mi się ma trochę oleju w głowie. Jako jedyny próbuje dotrzeć do Navayah, jednocześnie do niczego jej nie zmuszając i niczego jej nie wmawiając. Czasami mam nawet wrażenie, że oni serio się zachowują jak rodzeństwo. Oczywiście Naya nigdy by tego nie przyznała otwarcie, ale mam wrażenie, że go lubi na swój lekko pokręcony sposób. W przeciwieństwie do mądralińskiej, pewnej siebie Rose, która na siłę chce jej wbić do głowy jak wielką miłością kochają się Hermiona i Harry. Jakby ta dziewczyna nie dość przeżywała swoją tragedię. Rose chyba nie ma czegoś takiego jak przyzwoitość.
I to chyba wszyscy ci, którzy odgrywają jakąś większą rolę. Ah, nie! Została jeszcze jedna bohaterka, ale ją poznacie dopiero za jakiś czas. Dziękuję wam, że oglądajcie mój talk show, ale przyszedł czas się pożegnać. Naya zaraz przyjdzie z jedzeniem a jestem głodna jak wilk! Poza tym za pół godziny muszę iść na karty z Jezebell i Astrobiusem (mniejsza o to, że Jezebell pewnie będzie znowu oszukiwać). Mam tylko nadzieję, że znowu trafię na jakieś smakowite myszki i uniknę spotkania z Fioną- kotką pana Dawsona. Ta to dopiero wredna kocica!
Ale chwila, miałam się z wami pożegnać. Tak więc, dziękuję że mnie oglądacie. Jeśli chcecie zobaczyć naszych bohaterów, nie odchodźcie jeszcze od telewizorów. Oto i oni, dziękuję wam za uwagę i do zobaczenia w następnym odcinku Vipershow!
Navayah Potter
Dom: Slytherin
Izzey Clearwater:
Dom: Ravenclaw
Iris Clearwater:
Dom: Ravenclaw
Isaiah Longbottom:
Dom: Hufflepuff
Rose Potter:
Dom: Gryffindor
Teddeus (Teddy Potter)
Dom: Gryffindor
Dom: Gryffindor
Scorpius Malfoy
Dom: Slytherin
Zander Applegriew
Dom: Slytherin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli coś ci się nie spodoba=napisz
Jeśli coś ci się spodoba=napisz
Jeśli masz jakieś obiekcje, sugestie= napisz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dlatego prosiłabym o szczere opinie, nawet te z uwagami (ale oczywiście ma być to opinia konstruktywna, poparta dowodami). Dla ciebie to jedna minuta a dla mnie to dodatkowa zachęta do pisania.
Od razu mówię, że nie bawię się w obs za obs czy kom za kom. Proszę także o nie kopiowanie oraz nie podawanie linków w komentarzach pod opowiadaniem, ale w zakładce spam wraz z opisami (tak, czytam tą zakładkę xD). Komentarze pt.,,Fajne, zapraszam do mnie'' zostaną usunięte.
Z powodu problemów z botami, weryfikacja obrazkowa jest włączona. Mam jednak nadzieję, że was to nie zrazi do pisania komentarzy. Z góry pozdrawiam